Spotkanie czwarte

Felieton

Potrzebowałem dodatkowych konsultacji. Profesor przystał na moją propozycję terminu. Byłem mu za to bardzo wdzięczny, ponieważ dla mnie ta sprawa była ważna, a wiadomo – w czwartym kwartale trudno o wolną chwilę. Taka praca. 

Ledwie zdążyłem. Korki paraliżowały miasto. 
– Gdzie ci wszyscy ludzie pracują? – rozmyślałem, gorączkowo poszukując miejsca do zaparkowania. – Przecież o tej porze wszyscy powinni być w pracy!

Udało się znaleźć wolne miejsce niedaleko tego, które Profesor wyznaczył na nasze spotkanie. 

Od razu go zauważyłem. Był jak zwykle nieco przed wyznaczoną godziną. Stał spokojnie, przyglądając się rzeźbie upamiętniającej postać słynnego kompozytora. Niemalże podbiegłem, chcąc uniknąć spóźnienia. 

– A, witam pana! – wykrzyknął radośnie Profesor na mój widok.

– Dzień dobry, panie Profesorze – odparłem, próbując ukryć lekką zadyszkę. 

– Co za pogoda… – zagaiłem, trochę niezręcznie, ale zimny deszcz z pierwszymi płatkami mokrego śniegu, targany nagłymi porywami wiatru, to jednak nie najlepsze warunki do spotkania w parku. 

– Cóż, zima ma swoje prawa – uśmiechnął się jak zawsze Profesor w odpowiedzi – czego innego można się spodziewać? Jest jak jest. To może się przejdziemy? – Wskazał dłonią w kierunku szerokiej alei kasztanowej. 

„Przejdźmy się? – pomyślałem z niepokojem. – W taką pogodę?!” Miałem nadzieję raczej na jakąś przytulną kawiarenkę w okolicy… Trudno, ja poprosiłem o ten szczególny termin, oddając Profesorowi przywilej wskazania dogodnego miejsca.

Podniosłem kołnierz lekkiej kurtki. Niewiele pomogło.

Malownicza szeroka aleja wysadzana wiekowymi kasztanowcami sprawiała szczególne wrażenie. Drzewa nagimi, dziwnie poskręcanymi czarnymi konarami sięgały ku sobie, tworząc nad naszymi głowami skomplikowaną ażurową konstrukcję. 

– Latem, obdarzone mnóstwem dużych liści, muszą tworzyć nad głowami spacerujących prawdziwy zielony baldachim – zacząłem, pamiętając jak bardzo Profesor zwracał uwagę na dobrodziejstwa płynące z kontaktu z naturą. 

– Latem na pewno – zgodził się Profesor. – Teraz, jesienią, ukazują coś zupełnie innego. Nie mniej wartościowego. Ale proszę powiedzieć, co skłoniło pana do tego spotkania?

– Potrzebuję konsultacji. 

– Słucham zatem, w czym mogę pomóc? – spytał Profesor, nie zmieniając tempa marszu.

– A moglibyśm...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI