''Każdego ranka podchodzę do okna i spoglądam na rozłożyste dęby, które codziennie postrzegam nieco inaczej. Co rusz odkrywam nowe faktury, podglądam pieszczoty światła i liści, szukam zapomnianych cieni i próbuję zapamiętać te, które na moich oczach znikają. Kiedy sobie uświadamiam, że zarówno te dęby, jak i zasadzone w tym roku tamaryszki z pewnością mnie przeżyją, i przyjmuję od nich opowieść o nieprzerwanej ciągłości, mogę zdecydowanie spokojniej rozpocząć kolejny dzień. Z tej perspektywy mogę łagodniej spojrzeć na siebie i innych, znaleźć w sobie więcej miejsca na czucie i rozumienie.''
Zapraszamy również do przeczytania innego artykułu: Najlepsze jeszcze przede mną. Jak kocha dojrzała kobieta?
''Czas przejścia z jednej fazy życia do kolejnej może nam uzmysłowić nasz stosunek do zmian jako takich. Zrzucanie dotychczasowych ról, masek i nawyków jest jak pozbywanie się znoszonych i niepasujących ubrań, odsłania psychiczną nagość, pokazuje nas takimi, jakie jesteśmy. Na ile jestem gotowa na tak osobistą konfrontację? Zasadniczo lubię zmiany, należę do osób z niskim poziomem lęku. Życie raczej mnie zaciekawia, niż przeraża, nawet jeśli mam naprawdę wiele do stracenia. Oczywiście w granicach zdr...