Wiele kobiet podczas porodu ma poczucie, że to wszystko jest nie do wytrzymania. Nikt im nie mówi: „To naturalne, Twój organizm się mobilizuje. Potrzebujesz adrenaliny, by wydać dziecko na świat”. To nawet nie muszą być słowa. Wystarczy, że ktoś obok jest, widzi ją. A jego twarz mówi: „Przejdziesz przez to, będzie dobrze. Jestem obok i nie zostawię Cię samej”.