Niedawno wybrałam się do Pałacu Kultury na Warsztat Medytacji i Oddechu. Warsztat odbywał się w sali kinowej. Siedząc w fotelu i czekając na rozpoczęcie, obserwowałam, jak powoli sala się zapełnia i jednocześnie widziałam przed sobą pochylone na telefonami głowy.
Prowadzący rozpoczął spotkanie, mówiąc: „Niech każdy z Was się zastanowi chwilę i odpowie sobie na pytanie, czego tak najbardziej chce? Sama zaczęłam się zastanawiać i pierwsze, co mi mój mózg podrzucił, to spokój i zwolnienie tempa. Po chwili prowadzący poprosił kilka osób o podzielenie się swoimi przemyśleniami. Ku mojemu zdziwieniu odpowiedzią, która najczęściej padała, i pragnieniem największej liczby odpowiadających był spokój.
Kursy uważności, joga, tai chi oraz inne formy relaksacji i medytacji cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Jednocześnie zderzamy się wtedy z wielkim wyzwaniem. Mimo chęci nie potrafimy być „tu i teraz”, nie potrafimy zatrzymać natłoku myśli, nie potrafimy się skupić, nasze umysły bezustannie szukają dystrakcji.
Jak się (nie)skupiamy
Zanim się przyjrzymy niektórym z nich, warto zrozumieć zjawisko neuroplastyczności. Jednym zdaniem można by je opisać: jesteś tym, co praktykujesz, a to, co praktykujesz, się wzmacnia. Neuroplastyczność to cecha mózgu, która jest z nami przez całe życie, nawet w późnym wieku, choć z oczywistych, biologicznych powodów trochę słabsza. To właściwość mózgu polegająca na jego ciągłej przebudowie, wzmacnianiu pewnych połączeń i obwodów, tworzeniu nowych oraz osłabianiu innych połączeń, mniej czy mało używanych. W bardzo wielu aspektach to niezwykle korzystna właściwość. Nasz mózg potrafi adaptować się do nowych sytuacji, uczyć się czegoś nowego, rozszerzać horyzonty. Niestety jest też ciemna strona mocy. Wzmacnianie poszczególnych obwodów neuronalnych zaczyna przekształcać daną aktywność w nawyk, często automatyczny i bezrefleksyjny. Zjawisko neuroplastyczności dotyczy zarówno czynności fizycznych, jak również aktywności umysłowej. Okazuje się, że zmiana mediów, z których korzystaliśmy i korzystamy na przestrzeni rozwoju ludzkości, automatycznie pociągała i teraz też pociąga za sobą zmiany w funkcjonowaniu mózgu.
Internet zmienia ludzki mózg
Nauka zebrała już całkiem dużo informacji o tym, jak korzystanie z internetu wpływa na pracę mózgu. Wnioski z badań przeprowadzonych przez różnych specjalistów (neurobiologów, psychologów, psychiatrów, pedagogów, informatyków, marketingowców) są podobne: pobieżne czytanie, powierzchowna nauka, chaotyczne myślenie, drastycznie spadająca umiejętność koncentracji.
Internet, a raczej sposób, w jaki z niego korzystamy, wyraźnie przekłada się na zmiany obwodów neuronalnych i funkcjonowanie mózgu. Profesor psychiatrii Gary W. Small z Uniwersytetu Kalifornijskiego przeprowadził wraz ze współpracownikami eksperyment (Your Brain on Goole. Patterns of Cerebral Activation During Internet Searching „American Journal of Geriatric Psychiatry” 2009, nr 17), który pokazał, jak się zmienia mózg w odpowiedzi na korzystanie z internetu. Do badania zaproszono osoby będące online regularnie i nowicjuszy. Skany mózgu wykazały, że oprócz znacznie większej aktywności mózgów osób regularnie korzystających z internetu, uaktywniał się u nich specyficzny obszar, część grzbietowo-boczna kory przedczołowej, podczas gdy u osób początkujących obszar ten nie pobudzał się wcale lub p...